W dniu dzisiejszym nowa lekcja do odrobienia. Będziemy zegarmistrzami, jubilerami albo może aptekarzami. Taka praca wymaga absolutnie doskonałej koncentracji, lupy, cierpliwości i oczywiście poczucia piękna. Wszystkie elementy starannie wykonane bo tego wymaga efekt końcowy.
Przed rozpoczęciem dzisiejszych zajęć konieczny luzik, ciepła rozmowa i kawka. Damy radę, przecież jest nas spora, super zgrana grupka.
Zapadła cisza. Na stole leżały maleńkie kolorowe tasiemki, pozwijane w ślimaczki, kuleczki, rureczki, kurze łapki. Niektóre były ze sobą połączone na dole, bokach, górze. Jedne na drugich też siedziały. Co artysta chciał nam przekazać?
Jadzia z Gercią zaczęły pokazywać i tłumaczyć, jak należy kręcić poszczególne elementy. Wzrasta zapotrzebowanie na trochę zręczności, dużo dokładności i jeszcze więcej szczęścia. Dziwny przyrząd, trochę kleju, dobry wzrok , nadzieja i jest, jest, hura. Okazało się, że z tych elementów powstaną wielkanocne dekoracje. Dlaczego tej wielkości? A czy małe nie jest piękne? A koszyczek duży? Zając, kurka, jajeczko wszyscy chcą siedzieć w koszyku a miejsca mało. Potem okazało się, że tą samą techniką można wykonywać przepiękne ozdoby na wszelakie okazje. Piękno goni piękno, a nas goni czas.
Do zobaczenia, oczywiście na kolejnym spotkaniu.
Już widzę jakie będą piękne koszyczki. Na stole też się znajdzie przepiękna dekoracja.
Oj mają talent te dziewczyny późnej dorosłości.
(…) dziewczyny późnej dorosłości – to dopiero określenie A nie np. takie jak … starczowzroczność ! 😉